Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!

Dlaczego politycy popierają dłużników z firmy Atlantic?
Tagged:  •  
Image: 
bielizna-sm.jpg

W dniu 4 września, Ryszard Petru zaprosił prezesa upadłej firmy Atlantic do siedziby partii „Nowoczesnych”. Razem z prezesem Morawskim, starał się przekonać ludzi, że problem z niewypłacalnością tkwi w Urzędzie Skarbowym oraz w sądach, gdzie „nie dano dłużnikom szansy” uratować firmy. Niestety, to tłumaczenie jest na wpół fikcją a w drugiej połowie oparte jest na dogmatach politycznych.

Zapis tego spotkania można zobaczyć na końcu tego artykułu.

Atlantic stał się bankrutem nie dlatego, że istnieje jakiś spisek przeciw polskim kapitalistom. Firma upadła w momencie, gdy miała ok. 60 mln. zadłużenia. Jak sąd prawidłowo zaznaczył, problemy finansowe firmy zaczęły się już w 2006 roku. Ale prezes firmy Atlantic twierdzi, że wszystkie problemy zaczęły się od sytuacji na Ukrainie. Niestety to nie jest prawdą. W 2012 i 2013 r., firma straciła ok. 6 mln. złotych. Problemy z wypłatami dla kontrahentów i pracowników zaczęły się zanim Urząd Skarbowy domagał się należnych mu 4.8 mln. złotych.

Prezes Atlantic twierdzi też, jakoby podatki były czymś w rodzaju spisku i że wypowiedzenie umowy przez bank było „antybiznesowym krokiem”. Może skończmy z bajkami: jak ktoś nie płaci, banki wypowiadają umowę, a podatek VAT nie powinien być dla nikogo niespodzianką.

Nie mając z czego płacić pracownikom, Morawski spokojnie prowadził biznes dalej. Jak ktoś już nie chciał dłużej czekać na wypłatę, na jego miejsce zatrudniano nowe osoby. Działo się to nawet po 1 czerwca, kiedy wreszcie dłużnik przyznał, że ma kłopoty finansowe i złożył papiery o upadłość do sądu.

Ryszard Petru chyba nie zna wielu ludzi pracujących w sklepach. Jest mu żal, że Atlantic musiał zwolnić pracowników. Jednak najwyraźniej nie jest mu żal, że pracownicy musieli pracować bez pensji przez wiele miesięcy. W sytuacji, gdy firma nie wypowiedziała umowy, pracownicy nie mogą dostać świadczeń, a jak nie ma upadłości, nie dostaną też pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

W takiej sytuacji teraz jest wielu pracowników Atlantic, zatrudnionych przez firmę należącą w 100% do Atlantic, czyli VIS Retail. Atlantic wykorzystywał różne podmioty prawne przez wszystkie te lata, zatrudniając część pracowników sklepów przez VIS, a niektórych przez Atlantic. (W ten sposób firma unikała ciągłości umów, co pozwalało podpisywać kolejne umowy na czas określony) Pracownicy VIS nie dostaną nic od spółki Atlantic, choć faktycznie pracowali dla nich.

Nie uważamy Morawskiego za męczennika, któremu zaszkodził rząd. Jest on biznesmenem, który splajtował i nie ogłosił upadłości w odpowiednim czasie, zostawiając pracowników na lodzie. Ludzie, którzy nie ogłaszają upadłości na czas powinni odpowiadać za to swoim majątkiem, a także nie powinni móc prowadzić kolejnych firm.

Taki pogląd będzie pewnie dla Ryszarda Petru szokiem. Jak to – pracodawcy powinni mieć fundusze, by płacić pracownikom ZUS oraz podatki?! Jak to – sąd uznaje, że firma z 60 mln. długów powinna upaść? Czemu nie uratowano firmy, która przez ostatnie laty straciła miliony – mógłby zapytać pan Petru.

Pewnie dla tzw. „Nowoczesnych”, wszystko musi być nastawione na pomoc firmom, nawet tym kiepskim. Zgodnie z tą logiką, gdy widać, że firma traci miliony, warto jej „dać szansę” by straciła jeszcze więcej.

Petru pyta rząd dlaczego nie pomógł temu kapitaliście. Ale my chcielibyśmy zadać własne pytanie: kiedy będzie sprawa karna przeciw Morawskiemu oraz Bielskiemu z VISu, firmy, która też powinna ogłosić upadłość? I kiedy pracownicy otrzymają zaległe pieniądze?